Rok temu po opisie bułeczek cynamonowych w książce „My na wyspie Saltkråkan”, zachęcona wyobrażeniem unoszącego się w kuchni zapachu i wizją maślano-cynamonowego smaku dotarłam (z czystej ciekawości) do przepisu na drożdżowe bułeczki cynamonowe. Przepis znalazłam na blogu kulinarnym (www.mojewypieki.com) i postanowiłam wypróbować. Tak jak sugerowała autorka użyłam mniej cukru –były wystarczająco słodkie.
Wczoraj zrobiłam bułeczki po raz drugi i
wyszły wyśmienicie, choć trzeba przyznać, że najlepiej smakują na świeżo. Na
dworze plucha, odwilż i szaruga, ja z bólem głowy, w domu oprócz małej Maliny
chory syn, który wynudzony siedzeniem w domu nie bardzo wie za co się zabrać –
tak więc poprosiłam go o pomoc i od razu wszystkim poprawiły się humory. To przecież najlepsza pora na takie pieczenie... nie będziemy tego robić w upalne lato.
Składniki na 20 bułeczek:
·
600 g mąki
pszennej
·
100 g cukru
(sugerowane jako wystarczające: 70 g)
·
Pół łyżeczki soli
·
21 gram suchych
drożdży lub 42 g świeżych
·
100 g masła
·
400 ml mleka
·
2 jajka
Na nadzienie:
·
150 g bardzo
miękkiego masła
·
150 g cukru (sugerowane
jako wystarczające: 120 g)
·
1,5 łyżeczki
cynamonu
Na glazurę
(niekoniecznie):
·
1 jajko
W dużym naczyniu wymieszać mąkę, cukier,
sól i drożdże.
Masło rozpuścić, wymieszać z mlekiem i roztrzepanym jajkiem.
Połączyć z mąką. Dobrze wymieszać i zagnieść (ręcznie lub mikserem) aż ciasto
będzie gładkie i sprężyste (w razie potrzeby dodać mąkę – ja musiałam jej dodać
całkiem sporo). Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 25 minut.
W międzyczasie przygotować nadzienie: wszystkie
składniki nadzienia wymieszać w naczyniu.
Po tym czasie ująć z ciasta 1/3 i
rozwałkować na wymiar formy, czyli na 33 x 24 cm (uprzednio wyłożonej
papierem). To będzie spód bułeczek.
Pozostałe ciasto rozwałkować na prostokąt w
wymiarach 50 x 25 cm. Ja użyłam blaszki z piekarnika i oczywiście nie za bardzo
przejęłam się symetrią tego spodu.
Przygotowany prostokąt posmarować
nadzieniem, następnie zwinąć wzdłuż dłuższego boku - na kształt długiego
wałeczka.
Ostrym nożem pokroić na 2 cm kawałki.
Ułożyć je rozcięciem na spodzie
z ciasta. Powinno wyjść około 20 kawałków (nam wyszło 19 i uznaliśmy to za
sukces i mistrzostwo precyzji) . Ważne by były symetrycznie rozłożone – nie
muszą stykać się ze sobą gdyż zrobią to po wyrośnięciu w piekarniku. Pozostawić
do napuszenia na 15 min.
Napuszone bułeczki posmarować
roztrzepanym jajkiem i piec około 20 – 25 minut w temperaturze 230 ° C, jeśli będą zbyt szybko „łapać kolor” –
przykryć od góry folią aluminiową. Gdybym po około 2 minutach nie przykryła ich
folią to wszystkie by się spaliły – następnym razem przykryję je zanim wsadzę
do piekarnika (piekłam 20 min.).
Nie jestem mistrzem kulinarnym, ale jak coś mi wyjdzie i zaskoczę swojego męża (który w tej dziedzinie jest profesjonalistą) to jestem z siebie taaaaaka zadowolona J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz