To właśnie w tym miesiącu poczujemy
pierwsze powiewy wiosennych uniesień. Może stanie się tak za sprawą miłosnych
treli sikorki bogatki, które trafią do naszych wytęsknionych wiosny serc? A
może za sprawą wydłużającego się dnia, który pod koniec miesiąca będzie nas
cieszył już od około 6:25 do 17:13 i sprawi, że rano przy śniadaniu otworzymy
oczy nieco szerzej i wpuścimy trochę
energii słonecznej do swoich wyczerpujących się akumulatorów?
Luty jest co prawda teoretycznie najzimniejszym miesiącem w roku
w Polsce, ale potrafi nas oszczędzić i
zaskoczyć zupełnie „jesienną aurą” (może nawet: „wiosenną aurą”). Zima jeszcze
się nie poddaje, ale już powoli ma się ku końcowi. Tak, tak, szykujmy formę, dołóżmy aktywność
fizyczną do podstawy naszej piramidy żywnościowej bo prześpimy, przegapimy
moment a warto przywitać wiosnę w dobrej kondycji.
Za oknem nadal królują odcienie bieli,
czerni i brązów, ale pod koniec miesiąca
możemy dostrzec na niebie pierwsze klucze powracających zza granicy gęsi. Zobaczymy
również, że już zakwitła leszczyna - przyjrzyjmy się jej długim, zielonożółtym
kotkom – są to kwiaty męskie. Dzięki temu, że kwitnie tak wcześnie dostarcza
pszczołom bardzo cennego wczesną wiosną pyłku.
A cóż się dzieje w tej najdzikszej,
niedostępnej dla naszego oka naturze? W ostępach leśnych rozpoczyna się
marcowanie żbików i rysi, które na ten czas porzucają samotniczy tryb życia. Pod
koniec miesiąca niedźwiedzica w swojej gawrze rodzi dwa, a czasem i więcej
młodych, które przez mniej więcej miesiąc są ślepe i mierzą zaledwie 25 cm.
Świat natury jest dynamiczny a my często
zapominamy, że jesteśmy częścią przyrody – na co dzień odgradzamy się od niej
szybami samochodu, ogrzewanymi/klimatyzowanymi pomieszczeniami i pośpiechem,
ale mimo wszystko warto dostosować się do zmieniających się pór roku i
dostosować do nich swoje przyzwyczajenia i rytuały. Może czasem uda się je
wyprzedzić i bardziej dbać o siebie przed zbliżającym się
przesileniem wiosennym…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz