Odkąd
pamiętam interesowała mnie organizacja czasu. Od dziecka kocham notesy,
kalendarze, planowanie i tę niezwykłą moc, która drzemie w czasie i pozwala nam
na rozwój.
Teraz, kiedy
od kilku lat zajmuję się „spowalnianiem”, odkrywam coraz więcej tajemnic
(technik), które pozwalają na osiągnięcie większej uważności – co z kolei prowadzi do codziennej radości i
satysfakcji z tego, co się robi.
Nie ukrywam,
lubię progres. Nie byłoby go bez pracy, motywacji, działania i umiejętności
odpoczynku. Z drugiej jednak strony, ważny jest dla mnie wewnętrzny luz,
poczucie lekkości i przepływ pozytywnej energii.
Jak więc
pogodzić te elementy?
Od jakiegoś
czasu zastanawiam się co łączy filozofię slow living z zarządzaniem czasem i
wreszcie udało mi się znaleźć odpowiedź…
Poradniki z
tematyki zarządzania czasem radzą osobom skarżącym się na brak czasu:
Weź kartkę i
długopis – ustal priorytety – zaplanuj swój dzień – pracuj systematycznie – nie
zwlekaj – po prostu zrób to!
Owszem,
uczestnicy tego rodzaju kursów czują się przez kilka tygodni lepiej – jednak później
wszystko wraca do normy (trochę jak z dietami cud?). Istota problemu leży
bowiem w czym innym a osoby skarżące się na brak czasu wcale nie wyróżniają się
nieumiejętnością zorganizowania sobie dnia.
Wrażenie stałego braku czasu wynika z głębszych
przesłanek – odpowiada za nie nasze odczuwanie i myślenie.
Ludzie cierpiący wskutek stałego wyścigu z czasem nie
umieją utrzymać uwagi na jednej sprawie. Niezdolność koncentracji jest jednym z
trzech źródeł (obok stresu i braku motywacji) odczuwanego przez ludzi braku
czasu.
Co nas
dekoncentruje? Jak często robiąc jedną rzecz myślimy o następnej i uciekamy w ten
sposób od rzeczywistości? Pamiętajmy, że rozpraszać mogą nas rzeczy zewnętrzne,
jak i nasze własne myśli (czasem bardzo natrętne) - telefony, maile, media
społecznościowe oraz nasze „wewnętrzne demony”. Odwieczne "manowce": Może by tak poszukać inspiracji
w internecie? Może przed pracą napić się filiżanki kawy? Ileż to pilnych spraw
mam jeszcze do załatwienia!
Przyjrzyjmy
się sobie, zastanówmy co najbardziej nas rozprasza i ćwiczmy uważność – zdolność
tę można rozwinąć i trenować!
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Bardzo łatwo można wpaść w pułapkę, by cały czas za czymś gonić i nie skupiać się na tym co tu i teraz. Zdecydowanie warto nad tym pracować.
OdpowiedzUsuńI to jest ciągła praca... jeśli nie skoncentrujemy się na tym dostatecznie, to główny nurt nas porwie.
Usuń