Jakiś czas temu robiłam ćwiczenie, które bardzo mnie poruszyło. Szczerze mówiąc, długo nie mogłam się z nim uporać i do tej pory tkwi w mojej głowie. Jest to stworzenie planu swojego idealnego dnia. Zadanie zostało zaczerpnięte z książki „Droga artysty”(aut. J. Cameron) i brzmi następująco:
Idealny
dzień: zaplanuj idealny dzień w życiu, jakie chciałbyś wieść. Nie ma żadnych ograniczeń. Możesz być kimkolwiek i
mieć wszystko co dusza zapragnie. Idealne otoczenie, praca, dom, krąg
przyjaciół, związek intymny, pozycja w wybranej dziedzinie sztuki – twoje
najśmielsze marzenia.
Zaraz po tym ćwiczeniu jest następne:
Wybierz
jeden odświętny element swojego idealnego dnia. Postaraj się go urzeczywistnić.
Może na razie nie przeprowadzisz się jeszcze do Rzymu, ale nawet w swoim
obskurnym mieszkaniu mógłbyś się rozkoszować filiżanką cappuccino i
croissantem.
No i masz babo placek… Od czego zacząć? Co wybrać?
Przytulne irlandzkie miasteczko czy Saską Kępę? Urocze małe mieszkanko z
balkonem wychodzącym na miejski zgiełk czy dom otoczony ogrodem i zielonymi
pagórkami? W jakiej rzeczywistości się umieścić? Nie jest to zadanie tak
proste, na jakie w pierwszym momencie wygląda. Do tej pory mam chaos w głowie i
wiele wątpliwości. Sama widzę, jaka jestem czasem niezdecydowana i markotna. Teraz
postanowiłam wizualizować, zamiast marudzić – wykorzystać te chwile, kiedy
myśli zaczynają swobodnie meandrować i odrobinę poupajać się wizją własnego
idealnego żywota umieszczonego w przepięknej, wychodzącej naprzeciw moim potrzebom
scenerii. Chyba właśnie odniesienie się do własnych potrzeb będzie tu
najbardziej pomocne. Czego bowiem potrzebujemy, żeby wreszcie poczuć, że żyjemy
pełną piersią?
Czas, który mamy do dyspozycji nie zawsze możemy
poświęcić na to, co kochamy czy chociaż lubimy i sami zaczynamy się blokować,
krok po kroku odsuwać od marzeń i wpadając w wir niekoniecznie pożytecznych dla
nas działań.
Teraz
przyszła pora na rozprawienie się ze swoim aktualnym schematem i na
przypomnienie, że trzeba wykorzystać to, co mamy pod ręką, a nie narzekać na
to, czego nam brakuje. Poza ty, zamiast głowić się nad wielkimi pytaniami warto
wykonać codziennie jedno drobne działanie. Wiem z doświadczenia, że dzięki temu
jakość naszego życia znacznie się poprawi.
Czym są te drobiazgi? Każdy może usiąść i wymyśleć
swoje (na podstawie swojego planu), ja podpieram się pomysłami z ww. książki, żeby
trochę pobudzić swoją kreatywność - może i dla Was będą pomocne i inspirujące:
·
Wycieczka do sklepu ze starociami,
samotna wyprawa na plażę, wizyta w oceanarium czy galerii sztuki.
·
Długi spacer na łonie przyrody, wizyta
w kościele, synagodze czy zagajniku (kontakt z sacrum).
·
Zapalenie kadzidełka lub użycie
olejków eterycznych – o których kilka praktycznych informacji znajdziecie TU.
·
Dziesięć minut z arcydziełem
(muzycznym, literackim, malarskim…).
·
Pięć minut tańczenia boso w rytm
bębnów.
·
Zjedzenie jednego z przysmaków
dzieciństwa.
·
Włożenie ulubionego ciucha bez
szczególnej okazji.
·
Odwiedzenie egzotycznych zakątków w okolicy
lub spróbowanie oryginalnej egzotycznej kuchni.
Jestem osobą, która boi się nudy i niechlujstwa
czynności wykonywanych mechanicznie. Czasem wolę nie zjeść, nie posprzątać, nie
wypocząć – byle tylko przeżyć coś ciekawego, porozmawiać z kimś interesującym
czy zobaczyć coś nowego. Zaspokaja to moją ciekawość świata, daje masę energii
i sprawia, że codzienne życie jest dużo ciekawsze. Lubię wyszukiwać te momenty
- są dla mnie niezwykle wartościowe i sprawiają, że napełniam się radością,
którą mogę przekazywać dalej.
Niewiele mam czasu dla siebie i w pewien sposób
ograniczone możliwości przez życie na wsi – nie mam tu kin, galerii sztuki,
teatrów i antykwariatów na wyciągnięcie ręki (tak, uwielbiam je i brakuje mi
ich) tym bardziej cenię każdą wolną czy inspirującą chwilę i staram się ją
wykorzystać. Nie, nie jest to łatwe – trzeba się sobie przypatrzyć, lepiej
poznać, nadążyć za zmieniającą się rzeczywistością i dostosować do zastanych
warunków. Czasem, żeby oderwać się od przetartych ścieżek siadam z notesem i
piórem i zaczynam notować, zastanawiać się nad potencjałem i możliwościami tego
miejsca…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz