W kuchni staram się
regularnie stosować jak najwięcej roślin. Właśnie ta regularność jest kluczem
do sukcesu - znów więc wracamy do siły nawyku.
W ciągu dnia cała
nasza rodzina popija różnorodne herbatki ziołowe, parzę kawę pochodzącą z
małych, najczęściej wyżynnych upraw, do każdego posiłku dodaję owoc lub warzywo
a latem hoduję zioła co i raz eksperymentując z nowym gatunkiem. Kiedy już
kolejne przyzwyczajenie utrwali się, szukam czegoś nowego.
O tej porze roku czas
na imbir. Jest to okres specyficzny – wielu moich znajomych czuje już wiosnę w
powietrzu. Pierwsze trele sikorek, znacznie dłuższy dzień i trochę intensywniejsze
przebłyski słońca uruchamiają w naszym mózgu lawinową serię skojarzeń. Niestety,
chyba jednak trochę złudną.
Uśpiony, ale nadal żywy ogród |
Teraz musimy
przygotować się na ciężki czas: jesteśmy zmęczeni zimą, nasze słoneczne
akumulatory pomału się wyczerpują a do wiosny, nie ma się co oszukiwać, jeszcze daleko. Trzeba
się wzmocnić, rozgrzać od środka i przestać obsesyjnie myśleć o wiośnie. Dlatego
też zaczęłam stosować w kuchni imbir.
„W Polsce można kupić
imbir zmielony na proszek, ale także w stanie świeżym w postaci bulw i kłączy z
licznymi odrostami. Taki imbir ma dużo wyższe walory aromatyczne. Stosowanie sproszkowanego
imbiru nie zawsze jest wskazane, szczególnie do napojów, natomiast kawałek
korzenia znakomicie spełnia swoją rolę.” [B.Mirkuza „Zioła i przyprawy mojej
kuchni”]
Smak imbiru jest
ostry, słodkawy, o specyficznym, silnym zapachu. „W Europie stosowany
przeważnie przy wypiekaniu pierników, aromatyzowaniu ponczów i do grzanego
piwa. W Anglii jest bardziej lubiany i ma szersze zastosowanie do licznych
ciast imbirowych, puddingów, a także piwa imbirowego. W medycynie ludowej Dalekiego Wschodu używany jest
przy przeziębieniach, skurczach mięśni, silnych migrenach, reumatyzmie,
swędzeniu skóry, w chorobach stawów i przeciw opuchliźnie.” [B. Markuza „Przyprawy
z całego świata”]
Ponadto, okazało się,
że jest to środek
alternatywny na chorobę lokomocyjną oraz morską. Można zabrać w podróż
torebeczkę z plasterkami korzenia imbiru, brać je co jakiś czas pod język i
żuć. W aptekach są też kapsułki zawierające wyciąg z imbiru i herbatki
imbirowe.
Ja w każdy razie dla
czystej przyjemności raczę się herbatą z imbirem, cytrynem i miodem. Bardzo rozgrzewające
i przepyszne. Polecam.
Szkoda, że nigdy nie dam rady pić takich ziołowych i zdrowych herbat... Tak jak piszesz - siła nawyku. Trzeba się wreszcie przyzwyczaić. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTu nie trzeba dawać rady, wystarczy kupić, zaparzyć i wypić, np. rano.I tyle.
Usuń