Życie na wsi ma dla nas wiele plusów,
ale ma też i minusy. Czasem więc w poszukiwaniu równowagi uciekamy do miasta.
Wczoraj wieczorem wybraliśmy się na lodowisko na Starówkę, ale ponieważ zamieniło
się w mały basenik poszliśmy dla pocieszenia na herbatę i pogaduszki do Czułego
Barbarzyńcy na Piwnej. Właściwie to poszliśmy tam dla naszej ulubionej Pani
Księgarki - dla której to, na specjalną
prośbę przesyłam zdjęcie naszego małego, białego domku (tak, tak - jeszcze z choinką świąteczną na pierwszym planie). Nie ma to jak
inspirujące rozmowy wśród książek – tych nowych i tych starych, ocalałych od
zapomnienia!
Gorące pozdrowienia.
Ojej jak mi miło! Domek jest magiczny, chyba musimy wrócić do rozmowy o wakacyjnej wymianie. A i proszę pamiętać o "Córce Rzeźbiarza", myślę, że się spodoba. Do zobaczenia na Piwnej :)
OdpowiedzUsuńOczywiście mam chrapkę na tę książkę :) A jak tylko zrobi się ciepło zaprosimy Cię na zajęcia jak "Rok na działce" wcielić w praktykę.
Usuń