O dziurawcu pospolitym, naparze z niego oraz uniwersalnym
sposobie na suszenie ziół pisałam we wcześniejszym poście. Dzisiaj skupię się
na przechowywaniu ziół - sama w przeszłości popełniałam duży błąd wsypując
zioła (często kupowane w sklepach zielarskich) do szklanych słoików i stawiając
na półkę. Owszem, wyglądają bardzo dekoracyjnie jako intrygujący misz-masz
listków i kwiatów, ale wystawione na bezpośrednie działanie słońca tracą swoje
substancje czynne stając się tym samym zielem bezwartościowym.
Ziele dziurawca |
W piątkowy wieczór zdjęłam z mojej suszarki pęczek
szeleszczących łodyg dziurawca, strząchnęłam aby pozbyć się ewentualnych
żyjątek (dla bardziej wrażliwych napiszę, że wypadł jedynie jeden malutki
pajączek i , co tam, jeden malutki skorek) i przy akompaniamencie Listy
Przebojów Trójki pocięłam na małe kawałki (grubsze łodyżki odrzuciłam –
wykorzystałam kwiaty, liście i górne części łodyżek), włożyłam do papierowej
torebki i zamknęłam w szczelnym słoiku.
Teraz czekają… jak tylko zrobi się jesiennie i smętnie sięgnę
po nie i zafunduję sobie „antydepresyjną” kurację.
Warto wspomnieć, że zioła zostały umieszczone w najnowszej
Piramidzie Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej – służą nie tylko jako
przyprawy poprawiające smak potraw, ale również dostarczają wielu
prozdrowotnych składników. Warto jest się więc zacząć nimi interesować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz