Ostatnio zaangażowałam się w projekt DZIENNIK FOTOGRAFICZNY
czyli tak bardzo sama siebie zainspirowałam, że na chwilę przepadłam w odmętach
codziennej fotografii. Ale teraz siedzę przy otwartym na oścież oknie (możliwe
dzięki moskitierom), patrzę w głąb czarnego, nocnego ogrodu i myślę, że
jeśli kolejne dni będą tak samo parne i gorące, to koniecznie muszę napisać coś
o mrożonej kawie.
Eksperymentowałam z kawowymi kostkami lodu wrzucanymi do
przestudzonej kawy (lód wrzucany do kawy to rzecz niewarta polecenia), ale mam
coś innego, do czego będziemy potrzebować następujących składników:
·
Lody
waniliowe lub śmietankowe (nasze ulubione)
Składniki miksujemy i... gotowe.
Zachowujemy proporcje, które najbardziej nam odpowiadają, np.: 1,5 szklanki
kawy i 1 szklanka lodów. Trzeba się tu wykazać zmysłem przewidywania, żeby
wcześniej przygotować i ostudzić kawę - uzyskamy dzięki temu naprawdę chłodny napój.
Kawa przygotowana w metalowym dripperze z Wietnamu. |
Zrobię sobie :) Świetny przepis, na pewno lepszy niż z zimnym mlekiem. Wieczór przy otwartym na oścież oknie... Bardzo relaksujące.
OdpowiedzUsuńOj tak, wieczory to dla mnie najbardziej relaksująca część dnia. Życzę smacznego, musisz wyczuć jakie proporcje najbardziej Ci odpowiadają :)
UsuńJEstem kawoszem mniam :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem kawoszką i samozwańczym domowym baristą, nadrabiam tym braki w umiejętnościach kulinarnych - bo ja raczej z tych, co pichcą i knocą... ale cicho sza... mniam, mniam :)
Usuń