Tradycyjnie zaspany poranek |
Kiedy przychodzi późne lato rozpoczynam sezon włóczkowy a
ponieważ jestem wielbicielką chust, szali, kominów i wszelkiego rodzaju
otulaczy-ocieplaczy to zmieniam tylko kolory… i do dzieła. Mój mąż widzi jak
przebieram drutami i komentuje: „O, idzie zima” a ja czuję się jak klasyczna mama przeniesiona z Bulerbyn i
jakoś mnie to wewnętrznie uspokaja.
Tym razem postawiłam na minimalizm czyli prosty wzór i jeden
kolor (choć melanż kusi i na pewno zaraz ulegnę tej niegroźnej pokusie). Może
by tak czekolada? Przywodzi na myśl takie miłe, rozgrzewające od środka
skojarzenia…
Inspiracja |
W kominach i szalach własnej roboty lubię to, że mogę wybrać
dobry gatunek włóczki (podczas gdy w sklepach króluje akryl), nie mówiąc już o
szerokiej gamie kolorystycznej i satysfakcji, że teraz to ja decyduję.
Jaka włóczka będzie następna?
A oto róża, która właśnie kwitnie - widziana oczami zaspanej mamy czyli lekko nieostra |
Ładny szal, ja mam parę w swojej kolekcj ii zaczynam nosić już :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jakich kolorów... Fajnie, że Ci się podoba :)
Usuń