Kakuzõ Okakura (japoński eseista i erudyta) nazwał kulturę
herbaty herbatyzmem i napisał: „Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej,
szarej egzystencji. Wdraża nam poczucie czystości i harmonii, tajemnicę
wzajemnej życzliwości i romantyzmu ładu społecznego”.
Pijemy ją dla
zaspokojenia pragnienia, z przyzwyczajenia, w przerwie w pracy. Można do tego
zwyczaju dodać trochę romantyzmu i podać ją w pięknej zastawie. Starannie zaserwowana
stanie się sztuką, którą na dodatek możemy się podzielić z innymi.
Niezwykłą przyjemność sprawia mi parzenie zielonej herbaty
Lnng China – Smocze Źródło. Zieloną herbatę piję tylko latem i to w upały
ponieważ wychładza ona organizm. Przyrządzam ją z całą pieczołowitością: czekam
aż woda ostygnie do temperatury 75°C co zajmuje około 8-10 minut, zalewam
powoli długie wąskie liście i czekam 2 minuty aż się zaparzy (używam do tego
małej klepsydry przywiezionej przez dziecko z wycieczki szkolnej). Wydaje się,
że zajmuje to tak dużo czasu, że aż staje się prawdziwym ceremoniałem, ziarenko
do ziarnka (w owej klepsydrze) – czas płynie przez wąską szczelinę.
Ten moment wyrwany z biegu zamienia się w magiczną chwilę
refleksji przy parującej wodzie. Można wtedy odsapnąć i chociażby skoncentrować
się na oddechu. Taki rytuał – powrót na ziemię.
Ooooooo! Z herbatą to strzeliłaś w 10-tkę!!!! Kocham i uwielbiam!!!! Ostatnio odkryłam zieloną matcha i bardzo mi odpowiada ! Ale lubię też owocowe lub sama coś mieszam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie też muszę spróbować zieloną matcha :) Ciekawa jestem...
UsuńChyba cierpię na herbatyzm, specjalnie nękam wujka, u któego rosną krzaki jaśminu, żeby mi pozwolił trochę zerwać co roku, bo kupić suszony jaśmin do zielonej herbaty jest dostać szalenie trudno, a jaśminowe gotowce mają go szalenie mało. Z zielonej kupuję tylko bezpośrednio sprowadzaną z Azji, w sklepach jest masa śmierdzącego, starego szajsu, moczonego w zapachowych eliksirach, żeby nie było czuć. Przeciętny Europejczyk i tak nie poczuje różnicy. Co ciekawe, ta sprowadzana do Polski bezpośrednio z rejonu upraw jest dużo smaczniejsza i TANIA. Rzędu 8-9zł za opakowanie. Tylko do wyboru jest w zasadzie jeden gatunek Yunnan(.pl) (nie licząc czarnej i innych gatunków).
OdpowiedzUsuńU mnie przed oknem rośnie jaśminowiec więc nazbieram w przyszłym roku - w tym przegapiłam. Dzięki za info - skorzystam :D
OdpowiedzUsuń