slow life

poniedziałek, 27 marca 2017

Marzec - miesiąc przełomowy

slow life blog

Marzec mnie trochę przygniótł – dopadło mnie przesilenie wiosenne. Spodziewałam się tego – jest tak co roku, nie buntuję się nawet i nie walczę, po prostu akceptuję. Jest to miesiąc długi, kapryśny pod względem pogody i do tego przełomowy. Listopadowe słoty, kiedy nasze akumulatory naładowane są po brzegi letnim słońcem, to przy tym „pikuś”. Owszem, udało mi się zrobić masę wartościowych i fajnych rzeczy, ale jednak… humor jakoś nie dopisywał a zmęczenie dawało o sobie znać.


Tak to już jest, że kiedy tkwimy zbyt długo w jednym schemacie to dopada nas marazm. Można się na to godzić przez jakiś czas, ale w którymś momencie trzeba się w końcu otrząsnąć i świadomie przyjąć coś nowego. Co to będzie? Czy jesteśmy na to gotowi? Dzisiaj mogłam upajać się słońcem i długim dniem, wyjść na spacer, zrobić porządki w ogródku, posłuchać śpiewu ptaków i wreszcie to poczułam… wiosnę. Przypominają mi o niej krokusy, które sadziłam na jesieni a które już są na naszym trawniku!

slow life

Jakie małe zmiany mnie czekają?
Jeśli wierzyć prawu Pereta mówiącemu m.in. o tym, że 20% ubrań nosimy przez 80% czasu (u mnie sprawdza się to bezbłędnie) to najwyższa pora wyciągnąć z głębin szafy inny zestaw. Po to chociażby, żeby zaznaczyć i poczuć zmianę. Nie ma jak modoterapia, prawda? Szaliki, czapki i zimowe akcesoria udało się już wyekspediować na strych – jak miło, że nie będą się już kłębić na korytarzu. 

Zaczęłam dzisiaj sezon ogródkowy – zaczęło się banalnie, od zakupu bratków, ale uruchomiło lawinę następujących po sobie zdarzeń. Wyciągnęłam dwa stoliki, ukryte przed zimą na ganku, ogarnęłam wkoło domu, przycięłam krzewy, zrobiłam kilka zdjęć. Ogród to takie ważne dla nas miejsce – zacznie się znów tworzenie, sadzenie, bujanie w hamaku, leniuchowanie, kawy na ganku i ogniska… życie nabierze innego rozpędu i innych barw.

slow life blog

Po miesięcznej przerwie wracam do treningów jeździeckich – co prawda trzeba ustalić inne terminy, ale to idealny czas, żeby przełamać się. Regularność i przyzwyczajenia mają w sobie taką moc!

Czy Wy macie jakieś pomysły na małe zmiany?

slow life blog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz