T
|
emat śniadań jest z pozoru tak codzienny i banalny, że
często jest pomijany również w literaturze. Ociera się o banał. Czyżby?
Zapewne, gdybym jadła ten poranny posiłek sama, to nie
byłoby o czym pisać. I pomyśleć, że drugi człowiek potrafi aż tak bardzo
zmienić schemat i prozę naszego życia.
Brzdęknięcia łyżeczki o filiżankę są tu jedynie tłem. Konfitura, jajko na miękko, sok grejpfrutowy czy biały ser zaczynają nagle pełnić rolę drugoplanową. Pytania o wszystko, co dzieje się wokół nas, zaczynają same nasuwają się do ust wraz miodem i masłem starannie rozsmarowanym na kromce chleba.
Przy kawie znamy już odpowiedź lub zaledwie poznajemy
punkt widzenia naszego śniadaniowego partnera. Debata się toczy, z talerza
znikają kolejne przysmaki, pora zacząć dzień ze sporą dawką intelektualnych
kalorii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz