J
|
est środek lutego. Kiedy moja córka wróciła z
przedszkola okazało się, że jest na tyle ciepło i jasno, że możemy jeszcze
spędzić trochę czasu w ogrodzie. Już kilka dni temu przeszłam się nieśmiało wokół
naszego domu i z grubsza zinwentaryzowałam zakres wiosennych prac porządkowych.
Tym razem przeszłam do dzieła – grabiłam i wyrywałam suche części roślin
wypatrując młodych listków i kiełków. Znalazłam je. W środku zimy…
Coraz gorzej idzie nam udawanie, że jeszcze wciąż nie
musimy przejmować się ochroną środowiska i ktoś być może zrobi to za nas. Jednak
anomalie pogodowe sprowadzają nas coraz częściej na ziemię. Przysłowia typu „Idzie
luty podkuj buty” przestają mieć już jakiekolwiek znaczenie. Klimat się
zmienił. Nie mamy już żadnych wątpliwości.
Ekologiczne rady stają się coraz bardziej powszednie –
zdajemy sobie sprawę, że nie pozostało nam dużo czasu, aby cokolwiek zmienić i zapobiec
całkowitej ekologicznej destrukcji naszej planety. Musimy wprowadzać zmiany już
teraz. Od dzisiaj.
Co ciekawe, z pozoru proste porady typu: kupuj mnie, zawsze
miej przy sobie butelkę wielokrotnego użytku czy wyprodukuj własny
antyperspirant – tylko z pozoru są oczywiste. W rzeczywistości wymagają od nas zmiany
przyzwyczajeń, samokontroli i samodyscypliny – jednym słowem: całkowitego
przewartościowania, głębokiego przekonania i pogłębienia świadomości.
Na sam początek (kiedy jeszcze sami nie wiemy od czego zacząć) wystarczy, jeśli zaczniemy przyglądać się
swoim zachowaniom i wychwytywać te momenty w których widzimy możliwość trwałej
zmiany. Mam nadzieję, że wyraźnie zobaczymy stosy śmieci, które „walają się”
wkoło nas: jednorazówki wszelkiego rodzaju, zepsute jedzenie kupowane w
nadmiarze, stosy ubrań kiepskiej jakości, plastikowe butelki czy książki, które
można bez problemu wypożyczyć z biblioteki czy od znajomych.
Postanowiłam zacząć pisać o własnym procesie stawania
się bardziej eko – z doświadczenia
wiem, że część zmian jest prosta i przyjemna, ale niektóre łączą się z pewnymi wyrzeczeniami
i tak naprawdę wcale łatwe nie są…
Eee...połowa lutego to już nie środek zimy;) To już bliżej wiosny;) Oby zima nie zrobiła się pod koniec marca czyli wiosną, jak to bywa czasem:/
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wpisy eko :)