T
|
ematem śmieci interesuję się coraz bardziej. Z jednej
strony jest to niezwykle przytłaczające (niczym sterty, góry i dryfujące po oceanach
śmieciowe wyspy) a z drugiej pokazuje, jak bardzo kreatywne może być poszukiwanie
alternatywnych rozwiązań. Nagle przestajemy działać schematycznie i bezmyślnie
– zaczynamy wzbogacać swoje życie i otoczenie nowymi ideami i świeżym
spojrzeniem. Jesteśmy jak detektywi – tropimy swoje przyzwyczajenia i ostatecznie
świadomie decydujemy czy nadal chcemy
tkwić w naszej utartej koleinie. Nasz umysł
staje się bardziej otwarty.
Na dobry początek zacznę o kupowaniu z drugiej ręki
(dodajmy: rzeczy, których potrzebujemy). Dla niektórych to norma, ale niektórzy
mogą nadal mieć jakieś wątpliwości i czuć się w takiej sytuacji nieswojo. Tak
naprawdę kupowanie w secondohandach i na pchlich targach to niezła zabawa. Ale
też… trzeba wiedzieć, jak to robić i dojść do pewnej wprawy.
Ja uwielbiam swoje bluzy z kapturem, letnie bluzeczki,
jedwabne apaszki i techniczne ubrania dla dzieci rodem ze Skandynawii, gdzie
jak wiemy, wychodzi się na zewnątrz niezależnie od pory roku i pogody. Czasem,
niby perełka, trafi się ręcznie robiony wełniany sweter o niepowtarzalnym
wzorze czy softshell pod kolor bryczesów. A ostatnio nawet wymarzona puchowa
kamizelka o podszewce w kratkę czy ceramiczna osłonka na doniczkę w kolorze
morza. Jeśli tylko jasno sprecyzuje się potrzeby, mózg zamienia się w detektor
i dość szybko znajdzie to, co mu akurat zleciliśmy. Wszystkie te rzeczy zyskują
drugie życie (ze śmiecia powtórnie zmieniają się w pełnowartościowy produkt) a
my dodatkowych kilkanaście złotych w kieszeni i poczucie, że zrobiliśmy coś dla
planety.
Jak pisze Tomasz Jacyków w książce pt.: „O elegancji i
obciachu Polek i Polaków”:
„Nie
kupujemy na kilogramy ani na łapu capu, tylko myślimy. Im mniej pieniędzy
człowiek ma, tym musi bardziej włączyć myślenie. Nikt nie powiedział, że za
każdym razem wchodząc do używaka musimy wyjść z czymś. (…)
Dobrą
metodą jest szukanie rzeczy klasycznych z uporem maniaka. Ja nie twierdzę, że
musimy sobie znaleźć najmodniejszy żakiet, ale możemy sobie znaleźć świetny
klasyczny żakiet”.
Jak widać możemy tym samym połączyć ekonomię, modę i
dbanie o środowisko.
Ostatnio oglądałam parę filmików na temat ilości plastikowych śmieci - to jest aż ciężkie do uwierzenia, co się dzieje przez nie z Ziemią i z nami. Każdy wysiłek zmierzający do zmniejszenia liczby odpadów jest warty podjęcia, choć niestety część ludzi lekceważy problem, uważa go za przesadę. Tak że kibicuję :).
OdpowiedzUsuńTak, to jest niezwykle przygnębiające. Dlatego musimy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby ratować naszą planetę. Zmieniać nawyki, edukować siebie i innych, rozmawiać z dziećmi i znajomymi - z kim tylko się da. Widzę, że ludzie w moim otoczeniu zmieniają się - to jest pocieszające. Cała reszta jest raczej przytłaczająca.
UsuńTemat bardzo dla mnie ciekawy :) Gdy zaczęłam się nim interesować, okazało się, że sporo znajomych podąża w stronę minimalizmu, także śmieciowego! Ich wykorzystywane już patenty nie raz mnie zaskakiwały!
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń