P
|
o dłuższej przerwie w pisaniu ciężko jest wrócić
do rytmu. Miałam ostatnio bardzo intensywny okres – poza moimi zwyczajnymi,
ulubionymi rytuałami, które sprawiają, że jestem najbardziej kreatywna i
uporządkowana zarazem.
Po drodze, w przerwach czy też w międzyczasie
przychodziło mi do głowy wiele pomysłów a idee pasowały do siebie niczym znajdowane
po kolei klocki układanki. Jak jednak wyłuskać z tego jeden przewodni temat? Może
po prostu zrobić podsumowanie…
W swoim całym pisaniu o tematyce „slow life” zwracam
się coraz bardziej w kierunku ochrony przyrody i edukacji w tym kierunku. Czasem
mam poczucie, że utknęłam na swojej wsi i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu jestem
z tego coraz bardziej zadowolona – zaczynam rezygnować z coraz większej liczby wyimaginowanych
pseudopotrzeb na rzecz bliskości z naturą, ciekawych rozmów oraz doceniania
tego, co mnie otacza. Moja wieloletnia praca zaczyna przynosić efekty – lokalne
życie kwitnie a ja rozwijam się w dziedzinie, którą bardzo cenię. Dobrze jest
mieć prawdziwą społeczność (taką poza siecią), żyć bliżej natury i jednocześnie
uczyć się czegoś nowego.
mikołajek |
Dzisiaj jest jeden z tych dni, kiedy mam mniej
pracy a ukochane konie odpoczywają. Pada deszcz. Idę do ogrodu, sadzę kłącza
roślin, które – mam nadzieję – wkrótce
staną się wybujałymi mikołajkami o niebieskawych łodygach a potem krzątam się w
roztargnieniu po domu. Dziś również raz na zawsze pożegnam się z płynem pod
prysznic w plastikowej butelce i wymienię go na mydło w kostce – ziołowe, takie
które ma ponoć starczyć na bardzo długo. Jest to jednak tylko symbol, jeden z
wielu nawyków, które próbuję zmienić – każdy ma przecież swoją przyrodniczą
lekcję do odrobienia, nawet jeśli jest mniej żarliwym uczniem (choć ja akurat
jestem jednym z tych zapaleńców-pasjonatów).
Chciałabym „znosić” wszystkie ubrania, które mam, „wyczytać”
wszystkie książki, które czekają na swoją kolej na półkach i pozbyć się presji
napływającego zewsząd nowego. Coraz bardziej
upewniam się w przekonaniu, że prawdziwy luksus nie ma nic wspólnego z
penthouse’ami, eleganckimi ciuchami, szybkimi samochodami czy podróżowaniem
pierwszą klasą w najdalsze zakątki świata. Znacznie ważniejszy jest czas dla
siebie i najbliższych, poczucie wspólnoty i realizacja swoich głębokich
potrzeb. Popołudniowe siedzenie na ganku, wsłuchiwanie w dźwięki natury, czas
na nic-nie-robienie i brak wewnętrznego przymusu mogą być w dzisiejszych
czasach właśnie tym prawdziwym luksusem.
Ograniczanie się i kierowanie energii w sprawy
najbardziej dla nas istotne, nierozpraszanie się oraz korzystanie z tego, co
już jest nam dane, odnoszenie się do starych prawd i odnajdywanie ich w naszej
nowej rzeczywistości – oto temat moich ostatnich rozmyślań. „Źle jest mieszać
ze sobą różne wina, ale stara mądrość miesza się doskonale z nową” (B. Brecht)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz