slow life

czwartek, 3 listopada 2016

Przyroda w listopadzie

slow life blog

Na początek podam kilka danych statystycznych: 1.XI dzień trwa 9 godzin i 34 minuty a 30. już tylko 8 godzin i 5 minut. „Gubimy” więc trochę dnia po drodze i dobrze byłoby wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do ładowania naszych słonecznych akumulatorów – pamiętajmy o tym!

slow life blog



Patrząc za okno nie koniecznie dostrzegamy wibrujące życie naokoło – wręcz przeciwnie: mamy poczucie wyciszenia a w późniejszym okresie listopada wszędobylskiej szarości. 
[Wyglądam za okno i widzę jednak taniec ganiających się sikorek i kowalika w świerku przed oknem]

slow life blog

Wyobraźmy sobie świat przyrody, wzmacniające się mrozy i szczyty gór przykryte śniegiem zapowiadającym przyjście zimy. Odlot do ciepłych krajów kończą w tym miesiącu łyski, dzikie gołębie i słonki. Na zaporach i nie zamarzających wodach pojawiają się w dużych ilościach północne populacje dzikich kaczek, które natychmiast przystępują do godów (żyją w monogamii). Nasze populacje kaczek odlatują o tej porze do swoich południowych zimowisk.

Borsuki z rezerwami tłuszczu pod skórą zapuszczają się do swych podziemnych nor na zimowy odpoczynek. Tylko w cieplejsze i słoneczne dni zimowe wychodzą z nor aby się przewietrzyć.

slow life blog

W latach urodzaju żołędzi i bukwi w tym czasie zaczyna się huczka (czyli zaloty) dzików (może trwać aż do stycznia). Odyńce (czyli samce dzików) staczają między sobą zażarte walki, którym towarzyszą  donośne fuknięcia oraz kwiki.

Pierwsze listopadowe śniegi w Tatrach oznaczają początek godów kozic. Stary capy (samce), żyjące potąd samotnie, poszukują kóz.

slow life blog


Okolice dnia św. Huberta (5.XI) - patrona myśliwych – to w wielu stajniach czas  „gonitw za lisem” i imprez towarzyskich. 

slow life blog

2 komentarze: