slow life

czwartek, 1 czerwca 2017

Spełnij swoje marzenia

slow life blog


Czy da się, będąc już dorosłym człowiekiem, wrócić do tej radości życia i beztroski, którą odczuwaliśmy w dzieciństwie? Chwilami pozbyć nadmiaru pragmatyzmu, wyluzować i głębiej przyjrzeć swoim pragnieniom i potrzebom (czasem tak głęboko ukrytym)? Czy w dzisiejszym zabieganym świecie ktokolwiek przywiązuje jeszcze do tego wagę?


Jakiś czas temu postanowiłam wrócić do pewnego prostego ćwiczenia (za Julią Cameron) polegającego na wymienieniu dwudziestu rzeczy, które lubi się robić i zadaniu sobie pytań w odniesieniu do każdej z nich:

Płatne czy za darmo?
Drogie czy tanie?
W pojedynkę czy z kimś?
Ma związek z pracą?
Z fizycznym zagrożeniem?
Szybko czy powoli?
Umysł, ciało czy duchowość?

Wydaje mi się jednak, że aby ćwiczenie to przyniosło zamierzony efekt (przybliżyło nas do samych siebie, rozbudziło kreatywność i ułatwiło wyjście z rutyny) musi paść jeszcze jedno, według mnie najważniejsze, pytanie – realizacja jakiej naszej potrzeby za tym stoi? Swobody, świętowania, odnowy fizycznej, współzależności, integralności, zabawy czy wspólnoty duchowej?
***
slow life blogJakiś czas temu udało mi się wrócić do jeździectwa - czyli sportu który kocham od dziecka. Czy tylko sportu? Czy dotykanie miękkich chrap, zapach skórzanego siodła, tętent kopyt, parskanie i całkowita harmonia z koniem to jedynie wysiłek i technika? Czy coś, co jest na tyle ponadczasowe i od lat niezmienne, że staje się pewnego rodzaju dziedzictwem kulturowym można sprowadzić do jednego słowa: sport?

Tak więc wpadłam po uszy: ja matka (pracująca) małego dziecka wykorzystuję każdą wolną chwilę i wszystkie (odnawialne i nieodnawialne) zasoby, żeby trenować, siodłać, głaskać, klepać, skakać… tak, macie rację: odbywa się to kosztem odpoczynku (fizycznego), sprzątania, krzątania i gotowania.

I pomyśleć tylko, że wszystko zaczęło się tak niewinnie. Od zwykłej miłości do koni, która ni z tego, ni z owego pojawiła się u mnie w wieku 6 lat i trwała aż do pierwszej ciąży. Później w ferworze domowych obowiązków moja pasja została przygnieciona zmęczeniem, pracą i kurzem a następnie skrzętnie spakowana do pudełka i wyniesiona na strych razem z bryczesami, butami jeździeckimi i skórzanymi rękawiczkami. Taki koniec? Po latach tych wszystkich poszukiwań, pracy w stajni, proszenia rodziców i krzyków wymagających trenerów? Pozostaje już tylko oglądanie westernów, elfów na białych rumakach i wspominanie szumu wiatru?

slow life blog

Może i stało by się tak, gdyby nie obietnica, którą złożyłam sama sobie będąc jeszcze dzieckiem – że gdy będę dorosła i sama decydowała o sobie, dam sobie prawo do spełnienia swojego, największego wówczas, dziecięcego marzenia - jazdy konnej, która zawsze była dla mnie uosobieniem wolności i bliskiego kontaktu z przyrodą.

slow life blog

Przez długie lata wydawało mi się, że konie nie są mi do niczego potrzebne i gdyby nie powtarzające się sny w których szczęśliwa galopuję przez las z pewnością uwierzyłabym w to.
Nadarzyła się jednak okazja, ja ją wykorzystałam i uwierzcie mi - nie można wyrazić tego, czym jest spełnienie swojego dawnego, trochę zapomnianego już marzenia. To jak wejście do magicznego źródła, po czym stajemy się kilka lat młodsi…

A wszystko jeszcze przede mną...

slow life blog



6 komentarzy:

  1. "Czy da się, będąc już dorosłym człowiekiem, wrócić do tej radości życia i beztroski, którą odczuwaliśmy w dzieciństwie?" - a jeśli się jej nigdy nie utraciło czy to znak, że nigdy nie było się dorosłym? Może tak jest lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, najlepiej, żebyśmy nigdy nie tracili radości życia :-) ... i nie rozmieniali jej na drobne.

      Usuń
  2. Super wpis, idealnie utrafiłaś w moje zastanawianie się od trzech dni, czego mi brakuje, co zostało takie przykurzone, zakopane, gdzie moja radość życia i te motylki w brzuchu? U mnie to na pewno nie konie. A więc CO? Czekam dalej, co mi się wyklaruje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek nie wie, nie wie... a tu nagle BINGO i już wie :-) Jak już odkryjesz to napisz :-)

      Usuń
  3. Post wspaniały. Kontakt z przyrodą w każdej formie daje radość, a marzenia trzeba spełniać :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... warto spełniać... i jest to nasza własna decyzja bo nikt tego za nas nie zrobi :-)

      Usuń