slow life

poniedziałek, 15 maja 2017

Miód spadziowy ze spadzi iglastej

slow life blog

Moi znajomi dobrze wiedza, że jestem miłośniczką miodów – często więc ze swoich wypraw przywożą mi takie właśnie suweniry. Dzięki temu możemy próbować smaków z różnych stron Polski i szczycić się słoikami z małych pasiek ukrytych gdzieś między borami, kniejami a łąkami. 

slow life blog


Tak było i tym razem – dostaliśmy miód z gór, z Nowego Żmigrodu (sama nazwa brzmi już dość egzotycznie) i do tego ze spadzi iglastej. Opisy jakie znalazłam w opracowaniach mówią, że „barwa nie zachęca, ale aromat – jak najbardziej”. Rzeczywiście, kolor jest (jak na miód) dość oryginalny, ciemniejszy i można dopatrzeć się tam ciemnej zieleni. Trzeba wiedzieć, że jest to wyjątkowa odmiana miodu – nie powstaje z nektaru i jest wytwarzany ze spadzi zbieranej w lasach.

slow life blog

Spadź to wydalina (nie: odchody) owadów należących do grupy pluskwiaków równoskrzydłych (np. mszyc) – żywią się one sokiem z rurek liści i igieł, ale nie przyswajają nadmiaru cukru. Wydalają go więc - jest to lepki płyn (spadź), który można zaobserwować na powierzchni liści i igieł.

slow life blog

Miód spadziowy jest rarytasem – uzyskuje się go trudniej. Ma on doskonały, delikatny smak, więcej kwasów organicznych, enzymów czy substancji antybiotycznych. Znajduje się w nim sporo biopierwiastków, dzięki czemu stanowi doskonałe uzupełnienie zbilansowanej diety i lepszą alternatywę dla sztucznych suplementów diety.


Próbowaliście? 

slow life blog

1 komentarz:

  1. Nie, ze spadzi tak, ale nie z iglastej. Kiedyś miałam okazję kupić, ale poskąpiłam kasy. Niesłusznie, bo ciągle to pamiętam. Drugi raz nie przegapię.

    OdpowiedzUsuń