slow life

poniedziałek, 8 maja 2017

Czas na siew słoneczników

slow life blog

Rano zaczęło się od mżawki. Teraz jednak niewinny deszczyk przybrał na sile i zamienił się w szumiące strugi. Przez niesprzyjającą - zbyt mokrą, zbyt wietrzną i zbyt zimną pogodę niewiele robię ostatnio w ogrodzie. W ostatnich dniach mój slow gardening polega na obserwacjach – które pomysły się sprawdziły i które z roślin czują się u nas dobrze; szukam też nowych inspiracji wracając do książek i rozglądając się wkoło. Co roku na czymś się koncentruję – miałam więc już sezon różany, ziołowy, liliowy, kwiatowy, paprociowy… co będzie teraz? Jeszcze tego nie wiem.


W każdym razie jest coś, o co zawsze dbam w naszym ogrodzie. Jest to łączka słonecznikowa. Fenomen ogrodnictwa polega na tym, że robimy coś teraz aby w przyszłości osiągnąć zamierzony efekt. Jeśli chcę się cieszyć pięknymi kwiatami latem, nie mogę ominąć terminu siewu słonecznika. Jest to roślina bardzo cenne – przyciąga owady zapylające a po dojrzeniu nasion staje się stołówką dla ptaków i miejscem fascynujących obserwacji przyrodniczych.

slow life blog

Zazwyczaj kupuję różne odmiany słoneczników – mają one wtedy różne wysokości i kolory. Rośliny te wymagają podpory więc sadzę je przy ogrodzeniu a później przywiązuję do niego sznurkiem. Niektóre z nich są na tyle małe, że nadają się do pojemników – to szansa dla tych, którzy ograniczają się do ogródka balkonowego.

slow life blog

Poczekam więc na przerwę w opadach i powtykam nasiona przy ogrodzeniu (do przekopanej wcześniej gleby) – później ogrzeję się ciepłą herbatą… będę działać z wizją przyszłości…

slow life blog



2 komentarze:

  1. Słoneczniki przypominają mi bardzo lato, a ja wciąż czekam chociaż na wiosnę ;)

    OdpowiedzUsuń