slow life

wtorek, 16 lutego 2016

Herbatki owocowe i sposób na codzienne porządki

Koniec ferii zimowych a więc powrót do dawnego rytmu. W powietrzu zaczyna czuć się już wiosnę; zaczęłam nawet rozglądać się tu i ówdzie po ogródku i zastanawiać nad pierwszymi wiosennymi porządkami – choć to jeszcze dużo za wcześnie a to uniesienie trochę na wyrost... w końcu mojemu mężowi nadal nie udało uporać się z choinką (a dzisiaj był termin wywozu).

herbatki owocowe, slow life,blog

Moje wielkie domowe przedwiosenne porządki trwają. Dzisiaj udało się uporządkować tablicę magnetyczną i jedną z szuflad dziecięcych. Pomału, codziennie po trochu a na wiosnę nasz dom będzie tryskał nową energią bez konieczności rzucania się w nerwowe pucowanie.

herbatki owocowe, slow life,blogherbatki owocowe, slow life,blog
Gorzej z ograniczeniem kupowania czyli z „ascezą konsumpcyjną” – w oko wpadła mi dwutomowa seria: „Rafał Malczewski i mit Zakopanego” oraz „Zakopane w czasach Rafała Malczewskiego”. Uległam. Kupiłam. Powiększyłam stosik. Bywa. Czasem po postu trzeba.  Uwielbiam Dwudziestolecie Międzywojenne i Zakopane w tych latach bo to taki magiczny i intensywny okres „ (…) niezwykli ludzie, wielkie idee, szaleństwa, rozhukana moderna, emocje, ryzyko, zabawa, dobra kuchnia, dramaty, bankructwa, choroby, tęsknoty, skupienie, wystawy, twórczość, sport, wspinaczki (…)” i dodaję jeszcze do tego szczyptę mojej własnej tęsknoty za Tatrami w których nie byłam już wieki…

Malczewski, slow life, blog

***
Przypomniało mi się, że rok temu o tej porze zamiast czarnej herbatki piliśmy ziołowe, najchętniej z cytryną i miodem i chyba przez brak sklepu, gdzie moglibyśmy się w nie zaopatrzyć zaprzepaściliśmy tego zwyczaju i poszliśmy na łatwiznę picia czarnej herbaty.
I tu znowu moje skojarzenie, tym razem z herbatką pitą w słowackim schronisku górskim, serwowaną do śniadania wykupionego w pakiecie do noclegu na kamiennej podłodze. Chłodny, piękny poranek wysoko w Tatrach,  odprężające śniadanie i widok ze stołówki na przepastne góry.

Powrócę do popijania herbatki lipowej, miętowej, melisowej lub rumiankowej z miodem i cytryną, lubię też dodawać malinową do czarnej, żeby uniknąć sztucznych aromatów – można w ten sposób wykorzystując różne kombinacje sporządzić swoje własne mieszanki trafiające w nasz gust. Takie herbatki rozgrzewają, są lubianą przez dzieci alternatywą do soków i dają nam wiele korzyści zdrowotnych a przed wiosną trzeba się przecież wzmocnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz