slow life

sobota, 27 sierpnia 2016

Nowe umiejętności

slow life warsztaty blog

Tego posta piszę z perspektywy osoby, której świat zaraz się zmieni - stanie się tak za sprawą nowego roku szkolnego, powrotu mojego męża do pracy i co za tym idzie całkowitej zmiany mojego rytmu. Uff… Tak, był moment melancholii (podsycany czerwienią jarzębiny, chłodem wieczoru i deszczem), ale jednak krótki. Jestem nasycona odpoczynkiem więc gotowa na przyjęcie czegoś nowego i podjęcie kolejnych wyzwań.


Ten, kto posiada dzieci myśli już zapewne o rezerwacji zajęć dodatkowych, upchnięciu wszystkiego w plan, dograniu dowożenia i zamknięciu pękającego w szwach budżetu. Pracuję w ciągu roku z dziećmi i wiem, że zdarza się, że poza szkołą mają w grafiku po sześć zajęć dodatkowych (niektóre z nich po dwa razy w tygodniu) i nie będę ukrywać, że sami nie wpisujemy się w ten trend. Ale ja nie o tym…. A przynajmniej nie o dzieciach, tylko o nas - dorosłych.

Sama zaczynam zastanawiać się nad własnymi umiejętnościami i kursami. Lato to czas, kiedy każdą wolną chwilę spędzamy na dworze, ale wkrótce nadejdzie moment częstszego przesiadywania w domu, mniejszej aktywności, czy wręcz (dla niektórych) zapadania w letarg wzorem świstaków, niedźwiedzi i borsuków. O nie, nie – jesień i zima to świetny czas na korzystanie z życia i zdobywanie nowych umiejętności. TO WŁAŚNIE TERAZ NADSZEDŁ MOMENT NA BUDOWANIE  DOBREJ FORMY.

slow life blog warsztaty
"The gym is everywhere"
Trzeba chyba zacząć od zastanowienia się jaką nową umiejętność chcielibyśmy zdobyć. Wybór jest przecież ogromny i to my sami wiemy czego w głębi duszy pragniemy najbardziej: nauki języka (wystarczy kilka słówek dziennie, raz w tygodniu film w oryginalnej wersji językowej czy słuchanie radia przez Internet), zrobienia czegoś z drewna, pograniu w szachy czy opanowania maszyny do szycia. To również znakomity czas na aktywność typu: nauka tańca, sporty walki (dlaczego nie?) czy basen – które to uniezależnią nas od pogody.

slow life warsztaty blog
Wybór publikacji jest ogromny - sukces polega na umiejętności wcielaniu wiedzy w życie i systematyczności

Kiedy kilka lat temu (kiedy mój syn miał 3 lata) zaczęłam uprawiać judo (dla zabawy… no i żeby zobaczyć swojego męża – profesjonalnego judokę – w akcji) nie pomyślałam, że stanie się to moją prawdziwą pasją, że tak bardzo  nas to zjednoczy jako rodzinę (chodziliśmy na zajęcia wszyscy razem), że trenerka Agata stanie się naszą przyjaciółką i że razem z Pawłem będziemy wyjeżdżać z klubem na obozy sportowe jako wychowawcy…  Piszę to, aby pokazać Wam, że warto coś ROBIĆ i że nigdy nie wiadomo, do czego nas to doprowadzi i jakie drzwi przed nami otworzy.
slow life warsztaty blog
Jesteśmy judocką rodziną
***
Z nauką pewnych rzeczy jesteśmy w stanie poradzić sobie samodzielnie, ale można też zainspirować się znajomymi i poprosić o krótkie warsztaty. W ostateczności pozostają też szkoły, kursy i warsztaty.

slow life warsztaty blog
Warsztaty historyczne na obozie judo
Czy wiecie, że w Europie rzemiosło stało się modne i popularne, panuje trend na kursy stolarki, szycia i szydełkowania? Istnieje bowiem wielka moc w procesie robienia czegoś za pomocą rąk a prawda jest taka, że niemal zapomnieliśmy, jak przyjemnie jest umieć coś zrobić i samemu zaprojektować. Masowe może się znudzić.

slow life warsztaty blog
Może zajęcia kulinarne u znajomych?

Ja dwa lata temu zdecydowałam się na naukę robienia na drutach u koleżanki. Ot, takie miłe spotkanie towarzyskie -  herbata, pogadanki i relaks. Ona wcześniej zakupiła dla mnie włóczkę i odpowiednie druty, ja zaplanowałam co chcę konkretnie zrobić – turkusowy komin na szyję. I do dzieła… Poczułam taką wielką  satysfakcję, że sama mogę dobrać kolor i wzór a moja znajoma była wręcz rozpromieniona, że może pochwalić się swoimi zdolnościami.  To jest prawdziwe poczucie kreacji, coś namacalnego i fizycznego. Oczywiście, kiedy człowiek się już w to wszystko wciągnie i zaangażuje, ta nowa umiejętność wydaje się czymś prostym  i oczywistym; potem często okazuje się, że masę osób wkoło marzy o czymś podobnym i że rzemiosło przynosi radość i artystyczne spełnienie.

Ostatnio prowadzę przyjaciółce treningi jazdy konnej (jestem instruktorem, ale już dłuższy czas nie uczyłam) na koniu, którego dzierżawi. Wreszcie miałam okazję wsiąść na konia dla czystej przyjemności! Ja jeżdżę, ona jeździ – mobilizujemy się nawzajem i cieszymy spokojem, robieniem wszystkiego we własnym tempie i swoim własnym towarzystwem. Sięgam też do starych książek i wyszukuję dla odświeżenia odpowiednie ćwiczenia.
Każdy z nas przez tyle lat życia zgromadził przecież wiedzę i umiejętności, którymi najwyższy czas jest się podzielić… na zasadzie wymiany, przepływu pozytywnej energii i dla przyjemności.

slow life blog warsztaty

***

Pomyśl więc o kursach i zajęciach, które mogłyby sprawić ci frajdę oraz o nowych umiejętnościach, które fajnie byłoby posiąść – takie dla przyjemności i radości tworzenia. Może nawet okaże się, że coś można robić razem z bliskimi – wspólne pasje bardzo łączą.


slow life, warsztaty ogrodnicze, blog
A może warsztaty ogrodnicze?

6 komentarzy:

  1. Ja dzisiaj mam sesję zdjęciową z konikiem ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie :D Ciekawe, jak wrażenia i jak zdjęcia wyjdą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za ten mobilizujący wpis. Dla mnie - okazja do refleksji! Dzięki jeszcze raz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i ciekawa jestem, co uda Ci się zrealizować :) Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Przypomniałaś mi właśnie o czymś, co zawsze za mną "chodzi" - jazda konna! Jako dziecko jeździłam dość często, potem przestałam. Chciałabym kiedyś do tego wrócić, niekoniecznie by stać się profesjonalnym jeźdźcem, ale by chociaż znowu pojeździć rekreacyjnie np. podczas jakiejś wycieczki.
    Robienie na drutach też mnie interesuje, miło jest stworzyć coś własnego i potem to z przyjemnością używać. Dobry to też pomysł na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jeździe konnej dla mnie kwintesencją są tereny. Najlepsze jest to, że jak ma się już jakieś umiejętności, to się tego nie zapomina - trzeba oczywiście przyzwyczaić mięśnie, ale i tak jest fajnie :) A na drutach zacznę robić teraz chustę - znalazłam jakiś prosty wzór - jest tyle fantastycznych włóczek, że jeden pomysł goni drugi :)

      Usuń