Czyżby już naprawdę przyszła zima? Emocje
świąteczne opadły, przerwa świąteczna nadal trwa (w przypadku niektórych), za
oknem trochę biało, chwycił lekki mrozek i zaczęły się wyprzedaże… a więc
realia znowu się zmieniły jak w kalejdoskopie a my musimy za nimi nadążyć.
My otworzyliśmy sezon na lodowisko i co za tym
idzie na czekoladę na gorąco (myślę, że to świetne połączenie) – jest ona przecież
idealna na zimowe wieczory, dla przyjemności, zatrzymania chwili, podwyższenia
temperatury i odrobiny antyoksydantów.
Filiżanki kakao to zdecydowanie nie to samo - pamiętajmy o tej subtelnej różnicy, która jak
zawsze tkwi w szczególe, a w tym przypadku w zawartości masła
kakaowego. Proszek kakaowy powstaje z ziaren kakaowca, które mieli się i
pozbawia tłuszczu. Gorąca czekolada powstaje z prawdziwej czekolady, która
zawiera masło kakaowe.
Aby przyrządzić czekoladę na gorąco potrzebujesz
(przepis na jedną osobę): 1 szklankę mleka, najlepiej pełnotłustego, 1 niedużą
laskę cynamonu, 1 opakowanie cukru waniliowego, około 50 gramów (pół tabliczki)
gorzkiej czekolady dobrej jakości.
1.
Mleko z cukrem waniliowym i laską
cynamonu podgrzewamy na małym ogniu, pilnując, żeby się nie przypaliło.
2.
Gdy zacznie się gotować, wyławiamy
laskę cynamonu i wrzucamy połamaną czekoladę.
3.
Mieszamy cały czas, aż czekolada
całkowicie się rozpuści.
4.
Przelewamy napój do kubka i podajemy z
czapą bitej śmietany posypanej kakao.
Dla własnego użytku zmodyfikowałam ten przepis;
zamiast cukru waniliowego dodałam odrobinę syropu waniliowego, zamiast całej
laski – mielony cynamon a na koniec odrobinę miodu. I dopiero teraz czuję się
jak podczas najprawdziwszych ferii zimowych…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz