Wyobraźmy
sobie ostre mrozy i wysokie śniegi,
zwierzynę płową (ssaki z rodziny jeleniowatych) i drobną, która z trudem
przedziera się przez zaspy brodząc po głębokim śniegu. Przed nami jeden z
najzimniejszych miesięcy roku. Rzeki i jeziora zostaną niedługo skute lodem.
Pola, łąki i torfowiska pogrążone są w śnie. Na niektórych krzewach czerwienią
sią owoce, ale dominują odcienie szarości, brązu, bieli i czerni.
Wróciłam
właśnie ze spaceru po lesie i grzeję się przy kominku z kubkiem gorącej
czekolady. W lesie cienka warstwa śniegu przykrywa szaro-brązową ściółkę,
słońce przedziera się przez gałęzie, wkoło panuje cisza przerywana kuciem
dzięciołów lub ptasim świergotem, wszędobylskie kruki latają nad koronami (towarzyszące
mi praktycznie przy każdym spacerze). Cieszę
się tą chwilą spokoju i wyciszenia, przez chwilę udaje mi się powrócić do
natury – przenieść jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki do innego świata.
Przyroda
kieruje się swoimi prawami, idzie własnym rytmem (nie czeka na dogodny moment i
idealne warunki otoczenia) a wraz z nim w tym okresie rogaczom (samcom sarny)
wyrastają nowe porostki (poroże rogacza). W drugiej połowie miesiąca, podczas
mroźnych nocy będzie można usłyszeć dziwne, przerywane szczekanie – są to „lisie zaloty”. Lis wychodzi na łowy o wieczornym
zmroku, a o świcie powraca do nory. Tylko podczas „zalotów” można obserwować
ich gonitwy przez cały dzień.
Miesiąc ten
jest również okresem
godowym wilków.
Dojrzałe osobniki oddalają się wówczas od watahy i staczają zażarte walki o
samice. Ich obecność zdradza przenikliwe wycie. Wilk pozostaje z wilczycą, a po
urodzeniu młodych pomaga w ich wychowywaniu zaopatrując rodzinę w pożywienie.
Pod koniec
miesiąca kończy się huczka
(okres godowy) dzików
a pod koniec miesiąca mogą już przychodzić na świat młode dziki. Od stycznia do
kwietnia przychodzą na świat małe borsuki a wydry, jeśli tylko jest śnieg, bawią się ześlizgując
się na brzuchu z ośnieżonych wzniesień.
Niedźwiedzice rodzą jedno lub dwa
młode, w gawrach zlokalizowanych w szczelinach skalnych, w wykrotach, w jamach
wygrzebanych w ziemi. Młode spędzą swoje pierwsze miesiące w gawrze nie
wychodząc na zewnątrz.
Monotonne
pohukiwania nocne odzywające się ze skał jest oznaką, że rozpoczęły się toki puchacza – wkrótce
dołączą do nich dźwięki przypominające chichot.
Co my możemy
zrobić, żeby poznać przyrodę trochę bliżej? Obserwować ptaki przy karmnikach i
starać się dostrzec ich piękno, wybrać się na spacer mimo mrozu (do ogrzania
przyda się gorąca herbata z termosu) i zwrócić uwagę na tropy zwierząt i przez
moment zapomnieć o całym świecie.
Uśpiony las uspokaja i pozwala się wyciszyć:
Drobno pokrojona czekolada przed zrobieniem czekolady na gorąco:
Czekolada na gorąco smakuje najlepiej po porcji ruchu na świeżym powietrzu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz