Dzisiaj zaczął padać pierwszy śnieg. I od razu lokalna
awaria prądu. Jak na złość latarnie rozświetlają obsypane śniegiem krzewy głogu
przed oknem a u nas ciemno. Czujemy się jak w chatce w głębokiej puszczy a nie
jak w cywilizowanej podwarszawskiej miejscowości. Trzeba przynieść drewno do
kominka – ogień harcuje, cienie tańczą na ścianie a drewno strzela kiedy
usypiam najmłodsze dziecko wysmarowane na twarzy marchewką (nie zdążyliśmy się wykąpać).
Patem gotuję w rondelku wodę na herbatę w asyście świeczek – trzeba zaopatrzyć
się w ich zapas bo awarie prądu zdarzają się ostatnio średnio dwa razy w
tygodniu. I do tego jeszcze koniecznie zapałki.
Może to zachowanie trochę niepoważne, ale ja
uwielbiam śnieg. Kiedy spada ten pierwszy, kupuję słoik konfitury z płatków
róży i robię tosty z rozpływającym się od ciepła masłem – to taki mój „dżem na
dżdżysty dzień”. Do niedawna myślałam, że już nikt nie zbiera płatków róży
własnoręcznie, ale ostatniego lata zobaczyłam jedną z moich starszych sąsiadek
jak, kilka uliczek od mojego domu, zbiera je z krzewów rosnących w swoim
ogrodzie. Wtedy to, w ostatnie nie-do-wytrzymania gorące lato przypomniałam
sobie konfiturę z płatków róży i przedświąteczne chłody a teraz wspominam
tamten poranek, zapach kwiatów i wibrujące od ciepła powietrze.
Tosty z różą można zajadać w INN THE PARK – londyńskiej,
wykwintnej restauracji położonej w parku, z widokiem na jeziorko. Mając tę
świadomość, czuję się w jakiś przedziwny sposób połączona ze światem (co jest
pewnym pocieszeniem) - jutro pójdę do naszej cukierni, kupię słoiczek, zrobię
tosty, siądę przy swoim stole w kuchni i będę podziwiać swój, tak opatrzony,
widok.
A na koniec wspomnienie świeżych „pączków z różą” dopiero
co posypanych płatkami migdałowymi, sprzedawanych wprost z okienka w
późnojesienny, ciemny wieczór, kiedy nagle przyszła chętka na coś słodkiego. Fusion
gorącego smaku i chłodnego spaceru.
Kruszczyca złotawka znaleziona latem przy okazji podziwiania róży (chrząszcze żywią się pyłkiem i nektarem kwiatowym, larwy próchnicą i obumarłymi korzeniami. Nie jest szkodnikiem!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz